Gramofony, przedwzmacniacze gramofonowe i akcesoria gramofonowe ⇒ Wyznania początkującego gramofonomana.
-
Autor tematu - Administrator
- Posty: 1263
- Rejestracja: ndz 29 sie 2021, 22:33
- Lokalizacja: Kielce
#1 Wyznania początkującego gramofonomana.
Cześć analogowcy, audioluby stroniące od cyfry, albo tylko jak ja próbujący czegoś więcej niż tylko zerojedynkowe źródła.
Zacznę od czasów dziecięcych. Już jako szkrab w pierwszych klasach podstawówki, będąc u wujostwa, słuchałem tam muzyki z gramofonu Bambino i pocztówek dźwiękowych. Oprócz trywialnej muzyczki, zdarzały tam się perełki typu Herb Alpert & The Tijuana Brass, czy Ewa Demarczyk albo Marek Grechuta.
Niedługo po tym dostałem od mamy Bambino. Ale to były wciąż lata podstawówki.
Będąc już w szkole średniej i widząc, że koledzy mają gramofony oraz płyty (mnie nie było na to stać), kupowałem za kieszonkowe różne płyty analogowe. Na przyszłość, bo miałem przeświadczenie, że kiedyś kupię gramofon i będę słuchał. Tak więc kupiłem płyty Bacha, Ravela albo Cztery Pory Roku z solistą Konstantym Andrzejem Kulką a grali tam Warsaw Philharmonic Chamber Orchestra pod dyrekcją Karola Teutscha. Wiele lat później ta płyta była oceniona jako jedno z najlepszych wykonań tego dzieła. Mam sporo polskiej muzyki rockowej. Zdobyłem również pierwsze płyty takich zespołów jak Maanam, Kult, czy Perfect.
Po latach, jako już stateczny (no powiedzmy) obywatel nabyłem od kolegi w drodze wymiany budżetowy gramofon Toshiba S-RF 330 stojący na dorabianych potężnych kolcach z brązu. Wkładka to Ortofon 510 mkII. A przedwzmacniacz gramofonowy Vincent PHO111 MM i MC.
Dostałem wówczas od tego kumpla w drodze wymiany za przewody głośnikowe sporo płyt jazzowych. Kilka z nich to albumy Jima Smitha. Pojawili się też tacy wykonawcy jak Sonny Rollins, Dave Brubeck, Charles Mingus, Zoot Sims i wielu innych. W tzw. międzyczasie kilka płyt kupiła mi żona (np. Herbie Hancock, czy Michał Urbaniak) a także ja sam na wystawach Audio Show kupiłem kilka płyt Pata Matheny'ego. W antykwariacie zaś trochę płyt z muzyką klasyczną.
Ostatnio nie słuchałem z płyt winylowych. Kupiłem dobry odtwarzacz CD i satysfakcjonowała mnie muzyka z tego źródła. Ale moi przewrotni Koledzy nie dali mi spocząć na laurach.
Najpierw odezwał się Miles. Twierdząc, że jego Thorens TD-318, modyfikowany przez kolegę z innego forum, plus używana wkładka Dynavector za 1800 zł (nowa 3900) i przedwzmacniacz Linn Linto za 1500 zł gra dużo lepiej niż odtwarzacz CD AMR 777 (ok. 14 kzł nowy). No to szok, pomyślałem sobie, choć już od lat mam przekonanie, że muzyka z winyli (dobrze osprzętowana, że się tak koślawo wyrażę) brzmi lepiej.
Dlatego odgarnąwszy łopatą kilogramy kurzu od razu włączyłem swój gramofon i słuchając na drugim zestawie starałem się wyłapać niuanse brzmienia. Nie udało się. Było owszem świetnie. Ale wiadomo, że nie tak rozdzielczo, swobodnie jak z dobrego CDka.
Jednak dźwięk był na tyle angażujący, ciekawy, spójny i płynny, że mimo dużych braków w stereofonii oraz w rozdzielczości, chciało się go słuchać dłużej i dłużej. Oczywiście na dobrze wydanych płytach, np. z ECM. bo polskie z małymi wyjątkami, to porażka.
I tak sobie myślę, że skoro na drugim zestawie słychać muzykę grającą z taką swadą i eufonią, to co dopiero będzie jak się do dobrego zestawu podłączy wysokiej klasy gramofon, nie najgorszą wkładkę i adekwatny przedwzmacniacz gramofonowy.
W tym czasie Kolega Szydło (z innego forum) zakomunikował mi, że właśnie nabył gramofon Pro-Ject z dobrą wkładką. Kilka godzin później słuchając płyt na Toshibie urwałem wajchę włączającą obroty talerza.
To przeważyło szalę. Po kilku odsłuchach płyt winylowych na budżetowym zestawie, zdecydowałem, że muszę nabyć dobrej klasy gramofon.
Zacząłem jednak od kupna najnowszej płyty Pat Metheny Group "American Epic" (przezroczysty winyl).
Później dokupiłem jeszcze sześć innych w promocyjnej ofercie Empiku.
A są to:
Alice Cooper "Welcome To My Nightmare". Najlepsza moim zdaniem płyta tego artysty. Równie pokręcona, co on. Przezroczysty winyl.
Jethro Tull "Aqualung". Mam to na CDku, ale jakość nagrania zawsze mnie odstręczała od słuchania tej wspaniałej muzyki. Może tym razem będzie inaczej? Wydanie prawdziwie albumowe, bo dołączona jest książeczka z pięknymi zdjęciami i opisami. Znów przezroczysty winyl.
SBB "Ze Słowem Biegnę Do Ciebie" Reedycja świetnej płyty naszego kultowego zespołu. Różowy winyl.
Prokofiev - the complete ballet "Romeo And Juliet" André Previn/London Symphony Orchestra. 3 płytowy, rozkładany album.
RGG "Memento" Polish Jazz vol.81
Joshua Redman Quartet "Come What May"
I nadesłany mi dziś przez kumpla Krzyśka (pozdrawiam) Rainbow "Rising". Jedna z płyt, które słuchałem jako młodzian. Z przyjemnością ją sobie przypomnę.
Pomyślałem, że czas na sprzęt. Brałem pod uwagę gramofony Thorens i Pioneer z serii PL (z ramieniem tłumionym olejem). Były to propozycje z przedziału cenowego 1500 - 3000 zł.
W końcu za namową Milesa kupiłem gramofon Linn Sondek LP12 z ramieniem Audio Technica At 1005.
Wkładkę kupiłem wcześniej. Używaną. Jest to Denon DL-103 LCII (cewka nawinięta miedzią LCOFC). Ale jak twierdzi pan Tomasz z Gdyni, wkładka jest czysta w bardzo dobrym stanie, niemal nie używana. A to godny zaufania zdaniem wielu winylofanów specjalista od wkładek gramofonowych, ich serwisant.
Zakup ten był ponad moje możliwości i musiałem się zadłużyć. Ale od lat wiem, że należy kupować sprzęt na który mnie nie stać. Dlaczego? Bo później będę żałował, że go nie kupiłem, będę się zastanawiał co by było gdyby... i kupię w końcu to o czym myślałem ze stratami typu kupno - odsprzedaż. Więc po co to wszystko? Ja już taki głupi nie jestem. Choć żona jest chyba innego zdania.
Czekam na gramofon, bo będę go miał dopiero 23 grudnia. Zatem przygotowuję się na jego przyjazd. Kupiłem szablon do ustawiania wkładki i azymutu, wagę do zmierzenia nacisku igły, płyn i szczoteczkę do czyszczenia igły, poziomicę i dodatkowe śrubki niemagnetyczne do montażu wkładki. Będę musiał kupić docisk do płyt, ale czekam jeszcze na potwierdzenie pewnego znawcy, jaki ma być ciężar tego docisku. Bo sprzedający twierdzi, że do napędu paskowego, tego akurat gramofonu powinienem użyć maksimum 150 gramów.
Zacznę od czasów dziecięcych. Już jako szkrab w pierwszych klasach podstawówki, będąc u wujostwa, słuchałem tam muzyki z gramofonu Bambino i pocztówek dźwiękowych. Oprócz trywialnej muzyczki, zdarzały tam się perełki typu Herb Alpert & The Tijuana Brass, czy Ewa Demarczyk albo Marek Grechuta.
Niedługo po tym dostałem od mamy Bambino. Ale to były wciąż lata podstawówki.
Będąc już w szkole średniej i widząc, że koledzy mają gramofony oraz płyty (mnie nie było na to stać), kupowałem za kieszonkowe różne płyty analogowe. Na przyszłość, bo miałem przeświadczenie, że kiedyś kupię gramofon i będę słuchał. Tak więc kupiłem płyty Bacha, Ravela albo Cztery Pory Roku z solistą Konstantym Andrzejem Kulką a grali tam Warsaw Philharmonic Chamber Orchestra pod dyrekcją Karola Teutscha. Wiele lat później ta płyta była oceniona jako jedno z najlepszych wykonań tego dzieła. Mam sporo polskiej muzyki rockowej. Zdobyłem również pierwsze płyty takich zespołów jak Maanam, Kult, czy Perfect.
Po latach, jako już stateczny (no powiedzmy) obywatel nabyłem od kolegi w drodze wymiany budżetowy gramofon Toshiba S-RF 330 stojący na dorabianych potężnych kolcach z brązu. Wkładka to Ortofon 510 mkII. A przedwzmacniacz gramofonowy Vincent PHO111 MM i MC.
Dostałem wówczas od tego kumpla w drodze wymiany za przewody głośnikowe sporo płyt jazzowych. Kilka z nich to albumy Jima Smitha. Pojawili się też tacy wykonawcy jak Sonny Rollins, Dave Brubeck, Charles Mingus, Zoot Sims i wielu innych. W tzw. międzyczasie kilka płyt kupiła mi żona (np. Herbie Hancock, czy Michał Urbaniak) a także ja sam na wystawach Audio Show kupiłem kilka płyt Pata Matheny'ego. W antykwariacie zaś trochę płyt z muzyką klasyczną.
Ostatnio nie słuchałem z płyt winylowych. Kupiłem dobry odtwarzacz CD i satysfakcjonowała mnie muzyka z tego źródła. Ale moi przewrotni Koledzy nie dali mi spocząć na laurach.
Najpierw odezwał się Miles. Twierdząc, że jego Thorens TD-318, modyfikowany przez kolegę z innego forum, plus używana wkładka Dynavector za 1800 zł (nowa 3900) i przedwzmacniacz Linn Linto za 1500 zł gra dużo lepiej niż odtwarzacz CD AMR 777 (ok. 14 kzł nowy). No to szok, pomyślałem sobie, choć już od lat mam przekonanie, że muzyka z winyli (dobrze osprzętowana, że się tak koślawo wyrażę) brzmi lepiej.
Dlatego odgarnąwszy łopatą kilogramy kurzu od razu włączyłem swój gramofon i słuchając na drugim zestawie starałem się wyłapać niuanse brzmienia. Nie udało się. Było owszem świetnie. Ale wiadomo, że nie tak rozdzielczo, swobodnie jak z dobrego CDka.
Jednak dźwięk był na tyle angażujący, ciekawy, spójny i płynny, że mimo dużych braków w stereofonii oraz w rozdzielczości, chciało się go słuchać dłużej i dłużej. Oczywiście na dobrze wydanych płytach, np. z ECM. bo polskie z małymi wyjątkami, to porażka.
I tak sobie myślę, że skoro na drugim zestawie słychać muzykę grającą z taką swadą i eufonią, to co dopiero będzie jak się do dobrego zestawu podłączy wysokiej klasy gramofon, nie najgorszą wkładkę i adekwatny przedwzmacniacz gramofonowy.
W tym czasie Kolega Szydło (z innego forum) zakomunikował mi, że właśnie nabył gramofon Pro-Ject z dobrą wkładką. Kilka godzin później słuchając płyt na Toshibie urwałem wajchę włączającą obroty talerza.
To przeważyło szalę. Po kilku odsłuchach płyt winylowych na budżetowym zestawie, zdecydowałem, że muszę nabyć dobrej klasy gramofon.
Zacząłem jednak od kupna najnowszej płyty Pat Metheny Group "American Epic" (przezroczysty winyl).
Później dokupiłem jeszcze sześć innych w promocyjnej ofercie Empiku.
A są to:
Alice Cooper "Welcome To My Nightmare". Najlepsza moim zdaniem płyta tego artysty. Równie pokręcona, co on. Przezroczysty winyl.
Jethro Tull "Aqualung". Mam to na CDku, ale jakość nagrania zawsze mnie odstręczała od słuchania tej wspaniałej muzyki. Może tym razem będzie inaczej? Wydanie prawdziwie albumowe, bo dołączona jest książeczka z pięknymi zdjęciami i opisami. Znów przezroczysty winyl.
SBB "Ze Słowem Biegnę Do Ciebie" Reedycja świetnej płyty naszego kultowego zespołu. Różowy winyl.
Prokofiev - the complete ballet "Romeo And Juliet" André Previn/London Symphony Orchestra. 3 płytowy, rozkładany album.
RGG "Memento" Polish Jazz vol.81
Joshua Redman Quartet "Come What May"
I nadesłany mi dziś przez kumpla Krzyśka (pozdrawiam) Rainbow "Rising". Jedna z płyt, które słuchałem jako młodzian. Z przyjemnością ją sobie przypomnę.
Pomyślałem, że czas na sprzęt. Brałem pod uwagę gramofony Thorens i Pioneer z serii PL (z ramieniem tłumionym olejem). Były to propozycje z przedziału cenowego 1500 - 3000 zł.
W końcu za namową Milesa kupiłem gramofon Linn Sondek LP12 z ramieniem Audio Technica At 1005.
Wkładkę kupiłem wcześniej. Używaną. Jest to Denon DL-103 LCII (cewka nawinięta miedzią LCOFC). Ale jak twierdzi pan Tomasz z Gdyni, wkładka jest czysta w bardzo dobrym stanie, niemal nie używana. A to godny zaufania zdaniem wielu winylofanów specjalista od wkładek gramofonowych, ich serwisant.
Zakup ten był ponad moje możliwości i musiałem się zadłużyć. Ale od lat wiem, że należy kupować sprzęt na który mnie nie stać. Dlaczego? Bo później będę żałował, że go nie kupiłem, będę się zastanawiał co by było gdyby... i kupię w końcu to o czym myślałem ze stratami typu kupno - odsprzedaż. Więc po co to wszystko? Ja już taki głupi nie jestem. Choć żona jest chyba innego zdania.
Czekam na gramofon, bo będę go miał dopiero 23 grudnia. Zatem przygotowuję się na jego przyjazd. Kupiłem szablon do ustawiania wkładki i azymutu, wagę do zmierzenia nacisku igły, płyn i szczoteczkę do czyszczenia igły, poziomicę i dodatkowe śrubki niemagnetyczne do montażu wkładki. Będę musiał kupić docisk do płyt, ale czekam jeszcze na potwierdzenie pewnego znawcy, jaki ma być ciężar tego docisku. Bo sprzedający twierdzi, że do napędu paskowego, tego akurat gramofonu powinienem użyć maksimum 150 gramów.
Słuchajcie radiowej Dwójki. Analogowo póki można.
#2 Wyznania początkującego gramofonomana.
Bardzo się cieszę z faktu istnienia na forum tego tematu. Temat mi bardzo bliski bo właśnie po 30 latach popełniłem zakup mojego drugiego z życiu gramofonu. W szkole średniej cieszyłem się z muzyki słuchanej na wymarzonym gramofonie "Bernard". Miałem też niezłą kolekcję płyt. Do tej pory się zastanawiam jak udało mi sie ją zdobyć z samego kieszonkowego i sporadycznych prac wakacyjnych. Ceny były wtedy bardziej "normalne", dostępność płyt również. Jak opuściłem rodzinny dom gramofon i płyty porozdawałem wśród dobrych kolegów i przygoda się skończyła. Od ponad roku myślałem o zakupie, biłem się z myślami, nawet niektórzy odradzali ze względu na posiadaną kolekcje płyt. No właśnie stan płyt w momencie zakupu zerowy. Któryś z Kolegów pisał, że nie rozumie wchodzenia w świat analogu bez płyt, ale dlaczego nie, przecież płyty są dostępne, wystarczy dobrze poszperać. Czasem trafi się coś przyzwoitego w całkiem rozsądnych pieniądzach, chociaż faktycznie pierwsze wydania w dobrych stanie są drogie.
Do rzeczy. Zakupiłem Dual 604 w dedykowanej do niego obudowie z amerykańskiego orzecha. Wiem, że obudowa nie gra, ale mnie się bardzo spodobało to połączenie. Do tego zamówiłem wkładkę MM z igłą Ortofon OM 10, na początek wystarczy. Odwiedziłem giełdę płyt i już parę krążków czeka na przybycie gramofonu. Kupiłem od pasjonata marki, który zrobił mu pełny serwis i czekam na przesyłkę. Mam nadzieje, że dotrze bez problemów, sprzedawca zapewnia antykurierowy system pakowania.
Do rzeczy. Zakupiłem Dual 604 w dedykowanej do niego obudowie z amerykańskiego orzecha. Wiem, że obudowa nie gra, ale mnie się bardzo spodobało to połączenie. Do tego zamówiłem wkładkę MM z igłą Ortofon OM 10, na początek wystarczy. Odwiedziłem giełdę płyt i już parę krążków czeka na przybycie gramofonu. Kupiłem od pasjonata marki, który zrobił mu pełny serwis i czekam na przesyłkę. Mam nadzieje, że dotrze bez problemów, sprzedawca zapewnia antykurierowy system pakowania.
-
Autor tematu - Administrator
- Posty: 1263
- Rejestracja: ndz 29 sie 2021, 22:33
- Lokalizacja: Kielce
#3 Wyznania początkującego gramofonomana.
No widzisz, czasami mi się coś uda. Miałem częściej pisać w tym wątku, ale czas nie pozwala. A ja jak może pamiętasz nie bardzo lubię pisanie w stylu smsowym, czyli na skróty i po łebkach.
Bardzo podoba mi się wizualnie Twój gramofon. Moim zdaniem wcale nie bez znaczenia jest wygląd, bo na sprzęt audio patrzymy jednak podczas słuchania muzyki. A gramofon powinien przynosić nam jak najbardziej pozytywne skojarzenia. Nie lubię tych niektórych nowoczesnych konstrukcji, które gdyby nie talerz i ramię, niewiele by miały z gramofonu.
Zapytam, czy Twój drapak jest urządzeniem półautomatycznym, czy manualem? Choć chyba nie to ostatnie, bo obok ramienia widzę dźwignię do unoszenia ramienia. Ja, szczerze powiedziawszy wolałbym full automat, bo mnie stresuje to kładzenie i zdejmowanie igły z płyty. Obawiam się uszkodzić tę delikatną materię. Choć muszę przyznać, że dźwięk wynagradza mi te wszystkie niedogodności. Tak dla osłody, to się przyznam, że mam zamontowane przez poprzedniego właściciela małe urządzonko podnoszące ramię na końcu płyty. Cholernie trudne do ustawienia, Ale fajnie to działa jak się już opanuje ten gadżet. Pokażę go w następnym poście. Także sam gramofon, przedwzmacniacz i wkładkę, oraz opiszę co i jak.
Na koniec kilka zaleceń firmy Ortofon, wygrzebanych gdzieś w internecie.
Ortofon poleca.
Aby zachować optymalną reprodukcję dźwięku i zminimalizować zużycie płyt oraz igły, zalecamy następującą procedurę przed i po każdym odtworzeniu:
• Przed każdym użyciem usuń kurz z powierzchni płyt za pomocą delikatnej szczotki antystatycznej lub szmatki.
• Pamiętaj, aby usunąć kurz z diamentowej końcówki przed i po odtworzeniu każdego nagrania
• Aby utrzymać styki elektryczne w czystości i nasmarować radełkowaną nakrętkę na ramieniu, Ortofon zaleca od czasu do czasu lekkie spryskanie gniazda ramienia środkiem do czyszczenia styków, takim jak DeoxIT®Gold G-Series.
Bardzo podoba mi się wizualnie Twój gramofon. Moim zdaniem wcale nie bez znaczenia jest wygląd, bo na sprzęt audio patrzymy jednak podczas słuchania muzyki. A gramofon powinien przynosić nam jak najbardziej pozytywne skojarzenia. Nie lubię tych niektórych nowoczesnych konstrukcji, które gdyby nie talerz i ramię, niewiele by miały z gramofonu.
Zapytam, czy Twój drapak jest urządzeniem półautomatycznym, czy manualem? Choć chyba nie to ostatnie, bo obok ramienia widzę dźwignię do unoszenia ramienia. Ja, szczerze powiedziawszy wolałbym full automat, bo mnie stresuje to kładzenie i zdejmowanie igły z płyty. Obawiam się uszkodzić tę delikatną materię. Choć muszę przyznać, że dźwięk wynagradza mi te wszystkie niedogodności. Tak dla osłody, to się przyznam, że mam zamontowane przez poprzedniego właściciela małe urządzonko podnoszące ramię na końcu płyty. Cholernie trudne do ustawienia, Ale fajnie to działa jak się już opanuje ten gadżet. Pokażę go w następnym poście. Także sam gramofon, przedwzmacniacz i wkładkę, oraz opiszę co i jak.
Na koniec kilka zaleceń firmy Ortofon, wygrzebanych gdzieś w internecie.
Ortofon poleca.
Aby zachować optymalną reprodukcję dźwięku i zminimalizować zużycie płyt oraz igły, zalecamy następującą procedurę przed i po każdym odtworzeniu:
• Przed każdym użyciem usuń kurz z powierzchni płyt za pomocą delikatnej szczotki antystatycznej lub szmatki.
• Pamiętaj, aby usunąć kurz z diamentowej końcówki przed i po odtworzeniu każdego nagrania
• Aby utrzymać styki elektryczne w czystości i nasmarować radełkowaną nakrętkę na ramieniu, Ortofon zaleca od czasu do czasu lekkie spryskanie gniazda ramienia środkiem do czyszczenia styków, takim jak DeoxIT®Gold G-Series.
Słuchajcie radiowej Dwójki. Analogowo póki można.
#4 Wyznania początkującego gramofonomana.
@Angel A ustawienie wkładki, igły, kąt natarcia.
To też ma znaczenie dla żywotności płyty jak i igły.
To też ma znaczenie dla żywotności płyty jak i igły.
-
Autor tematu - Administrator
- Posty: 1263
- Rejestracja: ndz 29 sie 2021, 22:33
- Lokalizacja: Kielce
#5 Wyznania początkującego gramofonomana.
To jest rzecz niejako oczywista, wynikająca z montażu wkładki w headshellu czyli główce. Służą do tego specjalne szablony.
Musimy także ustawić nacisk igły na płytę. Każda wkładka ma podane ile to gramów. Np. moja ma 2,5 grama nominalnego nacisku. Ustawia się to na podziałce na ramieniu. A jeszcze lepiej stwierdzić prawidłowość nacisku specjalną czułą wagą.
Tam gdzie jest to możliwe ustawia się także overhang czyli zwis/nawis/nadwieszenie.
Również gdzie to możliwe ustawia się wysokość pracy ramienia. Trzeba zadbać też o kilka innych rzeczy. Ale o tym bardziej szczegółowo w następnych postach.
Musimy także ustawić nacisk igły na płytę. Każda wkładka ma podane ile to gramów. Np. moja ma 2,5 grama nominalnego nacisku. Ustawia się to na podziałce na ramieniu. A jeszcze lepiej stwierdzić prawidłowość nacisku specjalną czułą wagą.
Tam gdzie jest to możliwe ustawia się także overhang czyli zwis/nawis/nadwieszenie.
Również gdzie to możliwe ustawia się wysokość pracy ramienia. Trzeba zadbać też o kilka innych rzeczy. Ale o tym bardziej szczegółowo w następnych postach.
Słuchajcie radiowej Dwójki. Analogowo póki można.
#6 Wyznania początkującego gramofonomana.
Zalecenia firmy Ortofon bardzo słuszne, moim zdaniem uniwersalne bez względu na firmę i rodzaj wkładki, przynajmniej niektóre. Ja zawsze czyściłem płyty specjalną gąbką nasączaną wtedy alkoholem izopropylowym. Pamiętam niektóre tanie, krajowe oraz radzieckie wydania miewały ten koszmarny worek, kojarzę dwa gatunki folii, oba kiepskie. Ciężko było utrzymać to w należytym ładzie, zwłaszcza jeśli chodzi o kurz. Ja te woreczki teraz zastępuje antystatyczną kopertą i liczę na większy komfort.
Dzięki za przypomnienie, bo jeszcze się nie zaopatrzyłem w te podstawowe akcesoria czyszczące.
Co do ustawień, sprzedawca zapewnia, że wszystko jest ustawione, ale po rozpakowaniu gramofonu mam się z nim skontaktować.
Mój model to automat/2
z bezpośrednim napędem.
Dzięki za przypomnienie, bo jeszcze się nie zaopatrzyłem w te podstawowe akcesoria czyszczące.
Co do ustawień, sprzedawca zapewnia, że wszystko jest ustawione, ale po rozpakowaniu gramofonu mam się z nim skontaktować.
Mój model to automat/2

-
Autor tematu - Administrator
- Posty: 1263
- Rejestracja: ndz 29 sie 2021, 22:33
- Lokalizacja: Kielce
#7 Wyznania początkującego gramofonomana.
Doceniam zalety manuala, choć żałuję, że mój gramofon, to jednak nie automat. Kto wie, może za jakiś czas wymienię go na taki, choć czy uzyskam w podobnej cenie taką jakość dźwięku?
Gramofon Toshiba SR-F 330 jaki mam w drugim zestawie, to jest full automat. Niestety, to nie ta jakość dźwięku.
Tak więc jak pisałem wcześniej zakupiłem gramofon Linn Sondek LP12 z ramieniem Audio Technica At 1005. Na zdjęciu poniżej gramofon ze zdjętym talerzem. Widoczny jest subtalerz i silnik napędowy oraz pasek. Przewody wymienione na trochę lepsze. Zarówno interkonekty z przewodem uziemiającym jak i przewód zasilający. Tu widzę jeszcze możliwość poprawy dźwięku z czasem wymieniając to okablowanie na coś lepszej jakości.
Obok gramofonu także podstawy pod ramiona, czyli armboardy. Z lewej oryginalny Linn z prawej dorobiony pod ramiona SME.
Nim dotarł do mnie gramofon nabyłem równie kultową jak on wkładkę Denon DL 103 w wersji LC II. A to parametry tej wkładki, którą zaczęto produkować w 1986 roku : DL 103 LC II – cewka nawinięta miedzią LCOFC, 13 Ω, wyjście 0,25mV, ostrze sferyczne, podatność 5 cu, VTF 2,5 +/- 0,3 g – 20 000 / 21000 Yenów.
Za jakiś czas pewnie kupię wkładkę o ostrzejszym szlifie, by wydobyć z nagrań jeszcze więcej niuansów.
Początkowo grałem z budżetowym przedwzmacniaczem gramofonowym Vincenta. Ale słysząc potencjał gramofonu rozbijający się o tani preamp, musiałem szybko kupić lepszy przedwzmacniacz. I ostro negocjując z poprzednim właścicielem zakupiłem ELAC Alchemy PPA-2.
Preamp może zamiennie obsługiwać dwie wkładki. Zarówno MM jak i MC. Wkładki MM mają fabrycznie ustawioną wartość ompedancji na 47 Kohm a wartości dla wkładek MC są regulowane od 5 do 999 omów. Można podłączać interkonekty w standardzie RCA oraz XLR.
Wyświetlacz po ustawieniu pożądanej impedancji wyłącza się samoczynnie po kilkunastu sekundach.
Poprzedni właściciel zamontował jednak pewne udogodnienie. Jest to prosty, mechaniczny automat podnoszący ramię, gdy muzyka się skończy i igła powędruje na zapętloną ścieżkę końcową. Ramię napierając na drucik z kulką na końcu powoduje podniesienie się mini platformy na odpowiednią wysokość. Co wystarcza, by igła oderwała się od ścieżki. Platformę do dolnej pozycji ustawia się naciskając palcem w dół. Proste i funkcjonalne.
Tak wygląda działający już gramofon. Odtwarzana jest tu płyta wytłoczona na różowym winylu SBB "Ze Słowem Biegnę Do Ciebie".
Gramofon Toshiba SR-F 330 jaki mam w drugim zestawie, to jest full automat. Niestety, to nie ta jakość dźwięku.
Tak więc jak pisałem wcześniej zakupiłem gramofon Linn Sondek LP12 z ramieniem Audio Technica At 1005. Na zdjęciu poniżej gramofon ze zdjętym talerzem. Widoczny jest subtalerz i silnik napędowy oraz pasek. Przewody wymienione na trochę lepsze. Zarówno interkonekty z przewodem uziemiającym jak i przewód zasilający. Tu widzę jeszcze możliwość poprawy dźwięku z czasem wymieniając to okablowanie na coś lepszej jakości.
Obok gramofonu także podstawy pod ramiona, czyli armboardy. Z lewej oryginalny Linn z prawej dorobiony pod ramiona SME.
Nim dotarł do mnie gramofon nabyłem równie kultową jak on wkładkę Denon DL 103 w wersji LC II. A to parametry tej wkładki, którą zaczęto produkować w 1986 roku : DL 103 LC II – cewka nawinięta miedzią LCOFC, 13 Ω, wyjście 0,25mV, ostrze sferyczne, podatność 5 cu, VTF 2,5 +/- 0,3 g – 20 000 / 21000 Yenów.
Za jakiś czas pewnie kupię wkładkę o ostrzejszym szlifie, by wydobyć z nagrań jeszcze więcej niuansów.
Początkowo grałem z budżetowym przedwzmacniaczem gramofonowym Vincenta. Ale słysząc potencjał gramofonu rozbijający się o tani preamp, musiałem szybko kupić lepszy przedwzmacniacz. I ostro negocjując z poprzednim właścicielem zakupiłem ELAC Alchemy PPA-2.
Preamp może zamiennie obsługiwać dwie wkładki. Zarówno MM jak i MC. Wkładki MM mają fabrycznie ustawioną wartość ompedancji na 47 Kohm a wartości dla wkładek MC są regulowane od 5 do 999 omów. Można podłączać interkonekty w standardzie RCA oraz XLR.
Wyświetlacz po ustawieniu pożądanej impedancji wyłącza się samoczynnie po kilkunastu sekundach.
Poprzedni właściciel zamontował jednak pewne udogodnienie. Jest to prosty, mechaniczny automat podnoszący ramię, gdy muzyka się skończy i igła powędruje na zapętloną ścieżkę końcową. Ramię napierając na drucik z kulką na końcu powoduje podniesienie się mini platformy na odpowiednią wysokość. Co wystarcza, by igła oderwała się od ścieżki. Platformę do dolnej pozycji ustawia się naciskając palcem w dół. Proste i funkcjonalne.
Tak wygląda działający już gramofon. Odtwarzana jest tu płyta wytłoczona na różowym winylu SBB "Ze Słowem Biegnę Do Ciebie".
Słuchajcie radiowej Dwójki. Analogowo póki można.
#8 Wyznania początkującego gramofonomana.
Cześć,
Ja również zastanawiam się nad zmianą mojej budżetowej wkładki, na coś ... To na inny wątek. Interesuje mnie jednak kwestia brzmienia gramofonu, automat manual? Skoro opinii jest wiele, to z czego to wynika i w którą stronę, pomijając wygodę.
Ja również zastanawiam się nad zmianą mojej budżetowej wkładki, na coś ... To na inny wątek. Interesuje mnie jednak kwestia brzmienia gramofonu, automat manual? Skoro opinii jest wiele, to z czego to wynika i w którą stronę, pomijając wygodę.
#9 Wyznania początkującego gramofonomana.
@Kulek , zasadniczo zaawansowani analogowcy unikają automatyki, półautomat w takim gronie jeszcze przejdzie, ale nie więcej
. Powód? Brzmieniowo - zwyczajnie trzeba mieć na uwadze, że sygnał uzyskiwany przez wkładkę jest bardzo delikatny, a w przypadku MC hiperdelikatny i wszystko, co może go zakłócić, jest pryncypialnie złe. Użytkowo - kto Ci to (automatykę znaczy się) człowieku w dzisiejszych czasach wyreguluje, naprawi? Powiem tak, u mnie w mieście, dawne wojewódzkie, jest jeden zegarmistrz i jak z nim gadam, to mówi, że boi się do zakładu przychodzić, bo jest oblegany. A po 50 latach w zawodzie to się mu już nie chce.

"Zero polityki. Zero reklam. Za to starannie wyselekcjonowana muzyka i towarzyszące jej mądre słowo." :
https://patronite.pl/rockserwisfm
https://patronite.pl/rockserwisfm
#10 Wyznania początkującego gramofonomana.
a ja pamiętam do tej pory jak w wieku ok. 4 lat złamałem Tatusiowi jakąś płytę - nie pamiętam co to było - a Mamusia od razu podbiła do sąsiadów z prośbą o opinię czy nie da się skleić płyty
Tatuś wrócił z pracy do domu i wytłumaczył, że płyt nie wolno łamać. Z okładki zrobił mi spadochron
Końcówka komuny, rok 88/89.
Gramofon do tej pory w posiadaniu rodziców.
Nie spiesz się, ale ogarnij w miarę szybko
Jak coś, to z czystym sumieniem mogę polecić wkładki Stantona z serii 6XX i powyżej. na 500ki szkoda pieniędzy i żywotności placka.
Na razie nie kupowałem żadnych zastępczych igieł produkcji japońskiej ale może niedługo to uczynię w ramach testów. Oryginalne już są praktycznie niedostępne.
Do powyższego dodałbym, że trzeba dodatkowo patrzeć na rezonans fundamentalny ramienia i powinien być on niższy od dolnej granicy charakterystyki ramienia. Natężenie dźwięku w pomieszczeniu, w którym gramofon odtwarza, podnosi wartość rezonansu ramienia i potrafi czasem wpłynąć na brzmienie, w ekstremalnych warunkach sam ruch igły po nacięciu wstępnym albo końcowym wystarczy aby usłyszeć sprzęgi pomimo prawidłowego uziemienia - stąd potrzeba doskonałego odizolowania gramofonu od podłoża, na którym stoi.



Gramofon do tej pory w posiadaniu rodziców.
Temat robi się coraz bardziej wymagający nakładów finansowych


Jak coś, to z czystym sumieniem mogę polecić wkładki Stantona z serii 6XX i powyżej. na 500ki szkoda pieniędzy i żywotności placka.
Na razie nie kupowałem żadnych zastępczych igieł produkcji japońskiej ale może niedługo to uczynię w ramach testów. Oryginalne już są praktycznie niedostępne.
Miles pisze: ↑pt 21 sty 2022, 11:50@Kulek , zasadniczo zaawansowani analogowcy unikają automatyki, półautomat w takim gronie jeszcze przejdzie, ale nie więcej. Powód? Brzmieniowo - zwyczajnie trzeba mieć na uwadze, że sygnał uzyskiwany przez wkładkę jest bardzo delikatny, a w przypadku MC hiperdelikatny i wszystko, co może go zakłócić, jest pryncypialnie złe. Użytkowo - kto Ci to (automatykę znaczy się) człowieku w dzisiejszych czasach wyreguluje, naprawi? Powiem tak, u mnie w mieście, dawne wojewódzkie, jest jeden zegarmistrz i jak z nim gadam, to mówi, że boi się do zakładu przychodzić, bo jest oblegany. A po 50 latach w zawodzie to się mu już nie chce.
Do powyższego dodałbym, że trzeba dodatkowo patrzeć na rezonans fundamentalny ramienia i powinien być on niższy od dolnej granicy charakterystyki ramienia. Natężenie dźwięku w pomieszczeniu, w którym gramofon odtwarza, podnosi wartość rezonansu ramienia i potrafi czasem wpłynąć na brzmienie, w ekstremalnych warunkach sam ruch igły po nacięciu wstępnym albo końcowym wystarczy aby usłyszeć sprzęgi pomimo prawidłowego uziemienia - stąd potrzeba doskonałego odizolowania gramofonu od podłoża, na którym stoi.
Wszystko ma znaczenie.
-
Autor tematu - Administrator
- Posty: 1263
- Rejestracja: ndz 29 sie 2021, 22:33
- Lokalizacja: Kielce
#11 Wyznania początkującego gramofonomana.
Po wstępnym zamontowaniu wkładki trzeba sprawdzić, czy jest poprawnie założona. Służą do tego szablony. Poniżej przykładowy.
Trzeba też sprawdzić czy ramię z wkładką jest poziomo względem płyty. Jeśli nie, konieczne jest skorygowanie wysokości ramienia.
Niektóre ramiona nie mają takiej możliwości, wówczas trzeba dać specjalne podkładki dystansujące pod wkładkę. Poniżej sprawdzanie wypoziomowania ramienia.
Jeśli jest to możliwe i da się ramieniem dojechać do osi obrotu talerza, sprawdzamy overhang, czyli przewieszenie. Każde ramie ma podane ile to jest milimetrów. Rysunek poniżej wyjaśni sytuację lepiej niż zdjęcie.
Każdą wkładkę dobieramy do ramienia również w ten sposób, że do wkładek MC dajemy raczej masywniejsze ramiona. Każda wkładka ma odpowiedni dla siebie nacisk igły. Można go ustawić robiąc tak, by luźne ramię z wkładką postawić w stanie równowagi, czyli balansu. A robi się tak ustawiając w odpowiedniej pozycji ciężarek przeciwwagi. Później dodajemy właściwą dla wkładki masę nacisku igły na płytę. Robimy to innym ciężarkiem z podziałką. I to na ogół wystarcza. Ale można precyzyjniej ustawić masę nacisku igły specjalną czułą wagą. Przykładowa waga na zdjęciu poniżej.
By siła odśrodkowa czy dośrodkowa nie ściągały ramienia w kierunku poprzecznym do biegu rowka płyty, ustawiamy tzw. antyskating.
Robi się to na specjalnej płycie bez rowków, albo na niezapisanym kawałku płyty. Kładąc igłę na płytę, gdy talerz jest w ruchu, ramię nie powinno się przesuwać w prawo, czy w lewo (aż do momentu gdy igłę zabierze rowek płyty zmierzający ku pętli końcowej). Na zdjęciu ciężarek antyskatingu wiszący na żyłce.
Powyższe uwagi są tylko ogólne i proszę zauważyć, że pochodzą od początkującego gramofonomana. Proszę więc traktować je z dużą rezerwą.
Trzeba też sprawdzić czy ramię z wkładką jest poziomo względem płyty. Jeśli nie, konieczne jest skorygowanie wysokości ramienia.
Niektóre ramiona nie mają takiej możliwości, wówczas trzeba dać specjalne podkładki dystansujące pod wkładkę. Poniżej sprawdzanie wypoziomowania ramienia.
Jeśli jest to możliwe i da się ramieniem dojechać do osi obrotu talerza, sprawdzamy overhang, czyli przewieszenie. Każde ramie ma podane ile to jest milimetrów. Rysunek poniżej wyjaśni sytuację lepiej niż zdjęcie.
Każdą wkładkę dobieramy do ramienia również w ten sposób, że do wkładek MC dajemy raczej masywniejsze ramiona. Każda wkładka ma odpowiedni dla siebie nacisk igły. Można go ustawić robiąc tak, by luźne ramię z wkładką postawić w stanie równowagi, czyli balansu. A robi się tak ustawiając w odpowiedniej pozycji ciężarek przeciwwagi. Później dodajemy właściwą dla wkładki masę nacisku igły na płytę. Robimy to innym ciężarkiem z podziałką. I to na ogół wystarcza. Ale można precyzyjniej ustawić masę nacisku igły specjalną czułą wagą. Przykładowa waga na zdjęciu poniżej.
By siła odśrodkowa czy dośrodkowa nie ściągały ramienia w kierunku poprzecznym do biegu rowka płyty, ustawiamy tzw. antyskating.
Robi się to na specjalnej płycie bez rowków, albo na niezapisanym kawałku płyty. Kładąc igłę na płytę, gdy talerz jest w ruchu, ramię nie powinno się przesuwać w prawo, czy w lewo (aż do momentu gdy igłę zabierze rowek płyty zmierzający ku pętli końcowej). Na zdjęciu ciężarek antyskatingu wiszący na żyłce.
Powyższe uwagi są tylko ogólne i proszę zauważyć, że pochodzą od początkującego gramofonomana. Proszę więc traktować je z dużą rezerwą.

Słuchajcie radiowej Dwójki. Analogowo póki można.
#12 Wyznania początkującego gramofonomana.
Skromnie i całkiem do rzeczy, bym powiedział

Wszystko ma znaczenie.
#13 Wyznania początkującego gramofonomana.
@Angel
Świetny wpis jak na wyznania początkującego gramofonomana
. Sam niedługo będę wymieniał, kalibrował, postaram się podzielić.
Świetny wpis jak na wyznania początkującego gramofonomana

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość